Karkonoska Frakcja Fantastyki

Oszukista

Jakie postacie filmowej sagi Lucasa najbardziej przypadły wam do gustu?

Ja osobiście najbardziej lubię Naczelnego dowódce Armii Separatystów. Tak mowa tu o Generale Grievousie. Twisted Evil

Grievous pochodził z planety Kalee, i wywodził się z rasy Kaleesh, która to od lat broniła sie przed najazdami wrogiej rasy Yam'rii z pobliskiej planety Huk. Jego prawdziwe imię brzmiało Qymaen jai Sheelal. Był elitarnym dowódcą wojskowym na swej planecie, i genialnym strategiem. Swój przydomek (grievous - zrozpaczony) zawdzięcza stanowi w jaki popadł po śmierci jego ukochanej. Werbując elitarny oddział żołnieży wyparł Yam'riich z rodzinnej planety i przeniósł konflikt na ich terytorium. Wtedy Yam'rii poprosili o pomoc Republikę która wysłała w miejsce konfliktu oddział rycerzy jedi którzy mieli zaprowadzić porządek. Jedi wykonali zadanie a Republika nałożyła na Kaleeshów karne cła które zrujnowały całą planetę. Wtedy Grievous przyłączył się do ruchu Separatystów. Dość szybko osiągnął sukces i awansował w szeregach stając się ważną personą.
Jego cybernetyczny wygląd jaki oglądamy w "Zemście Sithów" i "Wojnach Klonów" otrzymał dopiero później, gdy wracając na macierzystą planetę by pomóc rodakom odeprzeć kolejny atak Yam'riich stał się ofiarą katastrofy statku którym leciał Zaaranżowanego przez jego mentorów, gdyż nie dostał on pozwolenia na powrót na Kalee. Śmiertelnie rannego przerobili na cyborga i poddali operacji mózgu dostosowując go do siebie wpierając mu, że za jego wszystkie krzywdy odpowiedzialni są Jedi. Poza organicznym mózgiem, i częścią narządów wewnętrznych, reszta była mechaniczna. Grievous zamordował wielu rycerzy Jedi. Około 40 (niektórych przed tym jak został cyborgiem, a jeszcze innych gołymi rękami!). Kolekcjonował także ich miecze świetlne, którymi walkę opanował do perfekcji, (szkolił go Hrabia Dooku) wykorzystując swą wielką zręczność, zwinność oraz niemal wszystkie kończyny (również ręce które dzieliły się na dwie, po rozłączeniu miał ich 4). Przegrał dwa pojedynki. Jeden z mistrzem Windu, który znacznie uszkodził jego płuca (czemu zawdzięcza łapiący go kaszel w filmie). Gdy poleciał za Utapau, po wysłaniu dowódców Separatystów na Mustafar, chciał udać się na naprawę, lecz wytropił go i zabił Obi-Wan Kenobi... I to był koniec Qymaena jai Sheelala.
Według mnie genialna, klimatyczna postać. Doskonały zabójca rycerzy Jedi. Świetny wojownik, doskonały strateg.

mPL

Darth Vader (ale nie jako Anakin Skywalker). Chyba nie ma sensu zebym go opisywał?

Podobała mi sie jeszcze postać Boba Fett (po przeczytaniu ksiazki o jego przygodach po tym jak uciekl z tego czegos na pustyni, zastanawiam sie czemu to nie on rządzi galaktyką - dziwne) i Han Solo.

M

Oszukista

Mówisz o Sarlaccu? Smile

Taaa.... Fett był przez niego kilka dni trawiony żywcem, ale udało mu się uciec.

serwa17

ja najbardziej lubie Boba Fett iii nie pamietam jak sie on nazywa ten taki diabełek z 1 czesci Wink

Oszukista

Ten "diabełek" to Darth Maul... stary nie pisz takich bezsensownych postów poszukaj jakiś informacji i napisz coś co się nada.

serwa17

Ale o co chodzi? temat jest ponąć o ulubionych postaciach Very Happy

no ja je napisalem tylko zapomnialem jak sie Nazywa ten gostek (Darth Maul) Very Happy

michalek

Jesli chodzi o mnie to oczywiscie kwintesencja zla, czyli Senator/Kanclerz/Imperator Palpatine aka Darth Sidious. Trzeba cos dodac? :]

Oszukista

"And now, young Skywalker... ...you wil die..." Very Happy

Tylko to

Norticus Noctum

Boba Fett, mimo wszystko kosmiczny łowca nagród to największy zakapior jakiego można znaleźć w promieniu 10 lat świetlnych. Po za nim Storm Troopers (czy tak? goście w białych armorach) jak można nie lubiec mięsa armatniego?

sirDuch

Fajoski topik! Ja najbardziej lubię Dżar Dżar Binksa, jest taki śmieszny i w ogóle. To najlepsza postać w całej sadze!
Boba Fet to lamer w porównaniu z weteranem bitwy o Naboo, a Vader może używać swojego mieczyka na grillu, bo gdyby stanął na przeciw Gungana, to by miał spięcie w tym tranzystorku na klacie. Tylko że Dżar był już pewnie za stary gdy mały Anakiś stał się Vaderem, i to czarnego uratowało...