|
Karkonoska Frakcja Fantastyki Forum dyskusyjne jeleniogórskiego klubu fantastyki
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Klon
Wielki Klubowicz
Dołączył: 24 Cze 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rębiszów
|
Wysłany: Czw 14:41, 09 Sie 2007 Temat postu: Zabójcy pasiaków |
|
|
Napisałem to opowiadanie w drugiej klasie liceum... no bo co człowiek może robić na lekcjach w liceum jak juz doszlifuje swoje karty postaci i ekwipunku... Myślałem że przepadło, ale dzisiaj przez przypadek znalazłem płytkę.... Tekst wklejam tak jak był... UWAGA! jest nieskończone - rękopisy zalegają w kartonie w domu jak kiedyś będę miał czas to przepiszę resztę.
_______________________________________________________________
Od autora.
Pewnie po lekturze tego „opowiadania” wielu z Was będzie się zastanawiało:”, co za pojeb to napisał?”.Odpowiedzi nie udzielę gdyż z reguły nie odpowiadam na pytania retoryczne. Aha zanim zaczniecie czytać małe sprostowanie: dla mnie dresiarz to nie jest każda osoba preferująca odzież sportową – dresiarz to postać, która nie potrafi zrozumieć, że nie wszyscy mają ochotę chodzić w dresowych spodniach. I to chyba wszystko
Miłej lektury.
Prolog
Na początku było Wino. On zapoczątkował istnienie świata Ironii. Stworzył zwierzęta, rośliny, żuczka gówniaczka, skinusoidy i inne, których postanowił nie obarczać znamieniem inteligencji. Niestety te stworzonka nie żyły ze sobą w zgodzie – dlatego Wino postanowił stworzyć ludzi. Pech chciał ze zrobił to w stanie upojenia dlatego nie wszystkie ludki mu wyszły... I tak powstały Pasiaki – rasa pośrednia pomiędzy człowiekiem a żuczkiem gowniaczkiem. Wino niezadowolony z efektu swojej pracy urżnął się jeszcze bardziej i wziął sobie śmiertelniczkę do loża. Z tego związku narodził się Kac /władca wszystkiego, co mądre/ i Haft /cóż mu przypadła reszta/. Gdy Wino /wytrzeźwiał/ uświadomił sobie, co zrobił –opuścił ta egzystencje pozostawiając ten świat pod opieka swoich..Hm.. Dzieci. I tak rozpoczęła się Pierwsza Bycza Wojna: - Kac&ludzie vs. Haft&Pasiaki&sikinusoidy-, która po blisko pół wieku krwawych walk zakończyła się zwycięstwem połączonych sil Kaca i ludzi, którzy pokonali przeciwników fortelem zapisanym na kartach historii jako Królik Trojański. W ten sposób ludzie opanowali większość kontynentów. Pasiaki zostały odizolowane od wszelkiej cywilizacji i zepchnięte na równiny zwane później Pasiastymi.
Mijały wieki...
Podczas gdy ludzie dzięki coraz wyższemu poziomowi wiedzy, osiągali kolejne sukcesy w rozwoju technicznym ( mydło, koło...) – Pasiaki odkrywały tajniki homosexualizmu... Haft odtrącony przez Kaca do Sedesu ( krainy wiecznej ciemności i kakaowego smrodu ) knuł podstępny plan zemsty. Właśnie wtedy stworzył najbardziej nikczemną rzecz w historii Ironii – Stworzył.....ŻEL!!!! Nauczył swoich wyznawców obsługi tego niegodziwego wynalazku, zarówno w celach kosmetycznych jak i bojowych. W powietrzu wisiała groźba wybuchu kolejnych walk...
Druga Bycza Wojna była bardziej krwawa. Pasiaste oddziały miały przewagę liczebną co stało się przyczyną wielu klęsk ludzkiej armii. Mimo to umysł zwyciężył nad żelem:
W 1284r po Wielkiej Rozjebie ( mianem Wielkiej Rozjeby historycy określają moment poczęcia Kaca i Hafta ze względu na wyładowania atmosferyczne, które towarzyszyły temu wypadkowi ) doszło do wielkiej bitwy pod NIKE-wood`em było to największe starcie w dotychczasowej historii Ironii. 50-tysięczna Pasiasta Armia została rozgromiona przez 20-tys. Wojska ludzkie wspierane przez tajemnicze postacie w czarnych prochowcach. Rzeź, której świadkiem stali się bogowie doprowadziła ich do stanu katatonii ( czyt. – dostali pierdolca ) i nikt już więcej nie słyszał o skłóconych braciach...
Mimo tego zwycięstwa ludzie nie byli w stanie sprostać Pasiastej Armii, która wkrótce opanowała cały kontynent.
Rozpoczęły się czasy Lorda Dres`a...
* * *
Był chłodny deszczowy poranek gdy bramy miasta przekroczyły trzy czarne postacie. Od razu wzbudziły ogólne zainteresowanie gdyż czerń była kolorem zakazanym przez Lorda Dresa. Władca bez wyjątku egzekwował swoje prawa. Wprowadził godzinę dresową od 2200 ulice patrolowała Dres-policja. Poczciwi mieszkańcy byli prześladowani mimo to nikt nie sprzeciwiał się Lordowi. Dlatego czarni wędrowcy wzbudzili taką sensację. Szybko też zostali zauważeni przez patrol Dres-policji. Jego przywódca, „Kufel”, natychmiast zgłosił to D.U.P.ie (D.U.P.A.- Dresowa Uniwersalna Partia Anty-metalowa), nie mu8siał długo czekać na odpowiedź:
- Śledzić, gdy okażą się niebezpieczni – unieszkodliwić-poprzez szumy i trzaski „Kufel” rozpoznał bezwzględny głos swojego dowódcy.
Na umówiony znak\sygnał jego podwładni sięgnęli do swoich podręcznych zestawów kamuflaży.....
W stronę rynku zmierzały trzy czarne postacie, a za nimi niezauważalnie przemykałly cztery banany. Casper pierwszy usłyszał szelest ortalionowych dresów, którego nie był w stanie zagłuszyć nawet ich szczwany kamuflaż. Supertajnym szyfrem powiadomił swoich towarzyszy:
- Qrwa! Ktoś za nami idzie! – wypalił.
- Pewnie znowu duch Cliffa - zadrwił Eddie.
- Po pierwsze wtedy naprawdę widziałem Cliffa. Po drugie tym razem to nie on słyszycie?
Dopiero po chwili usłyszeli charakterystyczny szelest ortalionowych spodni.
- Ma rację. – stwierdził Klone.
- Czas na Mordobicie! – Kancer nie krył podniety z powodu nadchodzącej rzezi.
- Jak ich wyeliminujemy? – Fixxxer podchodził do sprawy profesjonalnie.
- Wręcz ! Wręcz ! – Eddie chciał dać upust adrenalinie. Od blisko miesiąca od kiedy opuścili ruiny Metalopolis nie było rzadnej okazji do zakrwawienia kilku par pasiastych spodni.
- ...and justice is done! – podsumował Fixxer po czym wyjał zza prochowca Metalmiotacz i sprawdził stan broni.
- Proponuję to zrobić szybko i bezboleśnie – Klone był zdecydowany.
- OK! – Eddie i Casper odpowiedzieli jednocześnie i w tym samym momencie odwrócili się i wymierzyli w „banany”. Nie czekali aż ich broń osiągnie maksymalną moc, „Czas komety” Closterkeller wystarczył. Pasiaki padły na ziemię trzymając się za uszy. Po chwili pod strojem banana zostały tylko sterty żelu...
Na jedną z tych stert Klone rzucił kartkę z mottem ZP :”...and Justice is done!”. Nie zdążyli nawet schować broni gdy zostali otoczeni przez postacie w czarnych habitach.
Pierwszy obudził się Casper i zanim zdał sobie sprawę ze swojego położeniato obudził towarzyszy krzykiem:
- Qrwa! Nie piję z wami więcej – wrzeszczał – łeb mnie napierdala jakbym dostał w szczenę od jakiegoś Skinusoida.
Chciał wymasować swojego guza ale zorientował się, że jest związany. Dopiero wtedy przypomniał sobie wczorajszy dzień.
- Eddie. Eddie. Uwolnij mnie. – szeptał.
Nie musiał długo czekać aż Kancer pokona krępujące go więzy i uwolni towarzyszy, gdyż słynął on w całych Cowarusach ze swojej siły. Gdy już pozbyli się sznurów mogli się rozejrzeć po pomieszczeniu w którym ich więziono. Gdy nie znaleźli nic ciekawego / ani alkoholu ani jedzenia / , poczuli dotkliwy głód.
- Qrwa! Co robić? – Casper nieświadomie wypowiedział zaklęcie- hasło uruchamiające szklaną kulę w której pojawił się uśmiechnięty Ssstanisłlaw Mikulski i jego szoł „Wujek Dobra Rada”.
- To proste musicie...
Janusz siedział i myślał / co nie przychodziło mu łatwo /. Skąd się wzięli tajemniczy wędrowcy, którzy rozgromili dresowy patrol? Jaką bronią się posługiwali? Jakie mieli zamiary? Dlaczego ogórek nie śpiewa? Niestety nie potrafił znaleźć odpowiedzi na żadne z krępujących go pytań. Nawet Wielka Mądra Głowa nie wiedziała nic na ich temat, a trzeba przyznać że WMG był drugim po Wujku Dobrej Radzie Artefaktem Wiedzy, a ten drugi zaginął dobre 100 lat temu...
- Przyprowadzić więźniów!
Gdy weszli strażnicy , Casper znieruchomiał. Wprawdzie do perfekcji opanował ruchy jakie mu polecił ”Wujek...” ale adrenalina dawała o sobie znać / brak wina też /. Dokładnie policzył do 10 / pominiemy fakt, że sprawiało mu to niemałe trudności i że dwa razy policzył „7” / poczym rzucił się na strażników którzy pomimo zaskoczenia dzielnie się bronili. Ale nie spodziewali się jednego : Klone i Eddie stanęli z boku i zaczęli intonować jeden z utworów zespołu Piersi : „ Rodzina słowem silna”. Zaskoczeni napastnicy padli półprzytomni na ziemię. Gdy Casper chciałl odebrać im broń w drzwiach pojawiła się zakapturzona postać.
- To nie będzie konieczne – jego głos brzmiał donośnie w ciasnej celi – Chodżcie za mną.
Posadzono ich w dużej ciemnej sali ,która też przypominała lochy, z tym, że byłla trochę większa. Ten, który ich przyprowadził zorganizował jadło i napoje - ku rozpaczy Klone`a niskoprocentowe. Gdy się najedli i wypełnili wszystkie kieszenie (?), zakapturzony osobnik przemówił:
- Pszepraszam za wczorajsze zajście i za to, jak was potraktowano, ale nie wiedzieliśmy kim jesteście dopóki nie zaczęliście śpiewać w celi. Więc jesteście Zabójcami Pasiaków, myślałem że wszyscy zginęliście w bitwie pod NIKE-wood`em? – nastała chwila milczenia – Wiem, że mi nie ufacie, pozwólcie że się przedstawię : Janusz zwany Pietruchą , a to – w ty momencie rozjaśniła się zacieniona dotychczas część sali – moi towarzysze – postacie znów ukryły się w cieniu – których poznacie przy odpowiedniej okazji. Liczę na to, że i wy się przedstawicie.
- Dobra Rzodkiewo! – Klone wstał.
- Pietrucho jeśli można!
- Dobra! Dobra! Cieszę się, że wiesz kim jesteśmy, ale ja nadal ci nie ufam.
- Na znak pokojowych zamiarów oddam wam broń – zanim skończył mówić poja wiły się dwie postacie niosąc ich broń.
- Powiedz jak bardzo możemy ci zaufać.
- Bardzo!
- OK. A więc po kolei. Ten tu to Casper zwany Fixxxer , ze względu na stan psychiki. Doskonale włada butelkami po napojach doskokowych. Był mistrzem Karpandii w rzucie „Czarną perłą”.
- Dwa razy z rzędu – wtrącił dumnie zainteresowany.
- Ta góra po mojej lewej to Eddie zwany Kancer, Jego ulubioną bronią, oprócz gołych rąk, jest głowa / w przenośni i dosłownie /.Jeżeli chodzi o mnie to jestem Klone nie zwany używam Metalmiotacza , moi towarzysze też , ale nie na takim poziomie jak ja – mówiac to podniósłl dumnie głowę.
- Ale Metalmiotacze zaginęły razem z „Wujkiem” ...
- A jeżeli chodzi o „Wujka: - wtrącił Fixxxer – Znalazłem go i zastrzegam sobie wyłączność do korzystania z niego!
- Dobra ...jeszcze coś?! – Janusz był trochę podirytowany, ale nie krył chęci do współpracy.
- Jedno małe pytanko: Kim wy qrwa jesteście ?!!! – zagadnął Klone.
- S.U.T.E.K.- rzucił niewinnie Pietrucha.
- Nie przeklinaj! – upomniał Eddie.
- S.UT.E.K. czyli Super Undergrundowe Towarzystwo Eliminujące Kolaborantów.
- ?
- Walczymy z Dresem i jego podwładnymi.
- A więc stoimy po tej samej stronie barykady. – oświadczył Klone.
- Prawie po tej samej... – zaczął Casper.
Janusz od razu zrozumiał.
- Przynieść wino! Najlepsze jakie mamy – krzyknął w stronę drzwi poczym zwróciłl się do ZP – „Mustak” rocznik bieżący z południowych półek Tesco.
* * *
W momencie gdy nasi bohaterowie opijali nowe przymierze w D.U.P.-ie / D.U.P.A. Dresowa Uniwersalna Partia Antymetalowa/ odbyło się zebranie dowództwa. Pierwszy przemówił Rzel:
- Panowie sprawa jest poważna. Ktoś rozpierdolił nam patrol dresowej policji i kończy się żel w rezerwach narodowych.
- Jeżeli chodzi o żel to zwiększymy podatki, a patrolem bym się nie przejmował – odpowiedział Dżymi herbu Cztery Paski – pewnie znowu się najebali i zaczęli strzelać do siebie, mieliśmy już takie przypadki...
- Zgadza się ale jest jeden mały szkopuł – przerwał mu Endżi – znaleźliśmy to.
Wypowiadając te słowa rzucił na stół kartkę, którą od razu, w akcie podniecenia, podniósł Rzel. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że nie umie czytać, ale było już za późno: Dżymi i Andży zaczęli się podśmiewywać po nosem, ale zaraz się uspokoili gdy Rzel sięgnął do paska po mydło. Dobrze wiedział, że jego rozmówcy / jak 99% przedstawicieli pasiastej rasy / ma lęk przed środkami czystości.
Zapanowała krępująca cisza, którą przerwał dopiero Dżymi biorąc do ręki kartkę i literując:
- ... anydy dżastik ist d... ist dałn!
- Ha – wyrwał się Endżi.
- ?
- To znaczy, że mamy twardą wodę!
- Nie baranie – Andżi był poważnie wkurwiony – to znaczy, że nasz patrol rozwalił jakiś typ z zespołem downa!
- Czyli wziął ich na inteligencję?
- Zgadza się. Rzel co ty na to?
Ale Rzela już nie było. W tym momencie biegł do swojej komnaty, modląc się w duchu aby się mylił. Gdy wbiegł do sypialni z łóżka zerwał się BGB/ Big Gey Bartek – przyp. aut./, ale gdy zorientował się, że to tylko Rzel, położył się do łóżka licząc na to, że jego kochanek wspomni orgie wczorajszej nocy i przyłączy się do niego. Jednak Rzel miał głowę zaprzątniętą / wyjątkowo! / stosem myśli na temat kartki znalezionej przy martyw patrolu. Sięgnął do komody, z której wyjął „Encyklopedię Wiedzy Niekoniecznej” i wezwał swojego zaufanego Czytacza. Szczawik wbiegł zdyszany i od razu czekał na razy spadające z reguły na niego, za każdym razem kiedy się spóżniał. Ale jego pasiasty zwierzchnik nawet tego nie zauważył
- Znajdź przypis o „Zabójcah Pasiaków”. – polecił suchym tonem.
Szczawik znał go na pamięć, ale poslusznie znalazł odpowiedni fragment w księdze i zaczął czytać :
- „ Zabójcy Pasiaków – zakon wyznawców zakazanej muzyki założony przez niejakiego Burtona ok. 150 lat temu w celu zwalczania „wszystkiego co w dresie”. Legendy podają, że posługują się Metalmiotaczami, bronią akustyczną o współczynniku rażenia do 80 dB. Charakterystyczną cechą Zp jest tekst pozostawiany przez nich w pobliżu swoich ofiar znak sygnał tzn. karteczka z napisem :”...and justice is done!”
c.d.n.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mPL
Wielki Przedwieczny Admin
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jelenia Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:23, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
nie jesteś zdrowym czlowiekiem : ) buziaczki
m
|
|
Powrót do góry |
|
|
arduinna
Klubowy Chomik
Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kolwiek
|
Wysłany: Czw 16:20, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Zabójcy rządzą
|
|
Powrót do góry |
|
|
mPL
Wielki Przedwieczny Admin
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jelenia Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:26, 09 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
arduinna - jesteś nieobiektywna hehe.
m
|
|
Powrót do góry |
|
|
arduinna
Klubowy Chomik
Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: kolwiek
|
Wysłany: Pią 10:07, 10 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ja czytałam więcej niż tutaj jest, więc chyba mam już wyrobione zdanie Moje, a więc nieobiektywne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Baka
Zaakceptowany Klubowicz
Dołączył: 24 Cze 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: inąd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:07, 10 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
To nie jest takie najgorsze jak się spodziewałem... Nie wierzę że to napisałem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klon
Wielki Klubowicz
Dołączył: 24 Cze 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rębiszów
|
Wysłany: Sob 7:01, 11 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Baka napisał: | To nie jest takie najgorsze jak się spodziewałem... Nie wierzę że to napisałem... |
Dzięki Baka... takie coś usłyszeć od Ciebie to prawie jak Zajdla dostać.... a poza tym zwróćcie uwagę, że byłem wtedy młody i mroczny i mój świat się kręcił wokół alkoholu... chociaż z drugiej strony teraz jakbym coś takiegho pisał to bym zmienił tylko nazwy na jakieś bardziej fantasy ( dodał dużo niemych "H" i losowo wrzucił akcenty):D
|
|
Powrót do góry |
|
|
mPL
Wielki Przedwieczny Admin
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jelenia Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:11, 11 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
oj ładnie ładnie panie kolego, wesołe to i moze dopracuj to dostaniesz zajdal hehe.
m
|
|
Powrót do góry |
|
|
Klon
Wielki Klubowicz
Dołączył: 24 Cze 2007
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Rębiszów
|
Wysłany: Sob 17:38, 05 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
bardzo stare dzieje... jeszcze liceum konczylem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zela
Plankton Klubowy
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nowa Kamienica?A gdzie tam...Jelenia Góra
|
Wysłany: Pon 15:19, 14 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
niepotrzebnie to czytalem no ale trudno, najwyzej moja psychika skrzywi sie o kolejne kilka stopni
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|